W chwili słabości umysłu i woli pozwoliłem sobie na żart, swego rodzaju autoironię, którą teraz prezentuję. Jest to ilustracja mojego życia w Newbridge, oczywiście żartobliwa. Nawiasem mówiąc: (Wiem, że jest to już drugi narcystyczny post, ale, jako że nie mam powodu i możliwości, aby odkrywać dla Was Irlandię, odkrywam siebie - używam w tym miejscu przenośni, rzecz jasna. Dodam jeszcze, że te zdjęcia są objęte prawami autorskimi i nie pozwalam, aby były publikowane w innych mediach).
piątek, 9 października 2009
ilustracja
W chwili słabości umysłu i woli pozwoliłem sobie na żart, swego rodzaju autoironię, którą teraz prezentuję. Jest to ilustracja mojego życia w Newbridge, oczywiście żartobliwa. Nawiasem mówiąc: (Wiem, że jest to już drugi narcystyczny post, ale, jako że nie mam powodu i możliwości, aby odkrywać dla Was Irlandię, odkrywam siebie - używam w tym miejscu przenośni, rzecz jasna. Dodam jeszcze, że te zdjęcia są objęte prawami autorskimi i nie pozwalam, aby były publikowane w innych mediach).
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Co czytasz ciekawego ?? :P
OdpowiedzUsuńa z reszta czemu odkrywanie w siebie ma być przenośnią , przecież mamy siebie odkrywać i wchodzić w głąb siebie , chyba ze przenośnia dotyczyła tego ze nie ściągasz z siebie tego kocyka ;)
Karol jakiego znamy... powinien brzmiec tytul posta.
OdpowiedzUsuńNo i co z tym przystankiem w Denver?