Dawno już nie pisałem. Przepraszam za to czytelników. Pewnym usprawiedliwieniem może być fakt, że nie zajmuję się tylko prowadzeniem tego bloga.
Jedną z najpiękniejszych rzeczy, na jakie natknąłem się na Trynidadzie, są klepsydry. Choć brzmi to jak tania prowokacja, jest tak, powiedziałbym, dosłownie. Nie chodzi o to, że są one jakoś specjalnie ozdobne. Chodzi o to, że bardzo często są długą listą imion.
W Polsce na klepsydrze znajdziemy informacje o pogrzebie i osiągnięciach zmarłej osoby. Na Trynidadzie znajdziemy na niej imiona dzieci, wnuków, prawnuków, kuzynów, sąsiadów, przyjaciół (często w formie: przyjaciół miał bardzo wielu). Nie jest ważne, kto ile posiada medali i tytułów, ale jaką współtworzył rodzinę, czyli jakim był człowiekiem. Uważam, że jest to bardzo piękne.
Nie przystoi, nawet dla celów kulturoznawczych, instrumentalnie traktować takich intymnych, rodzinnych ogłoszeń. Nie skopiuję więc tutaj żadnej klepsydry, ot tak dla przykładu. Aby jednak potwierdzić moją opinię pozostawię link do gazety, gdzie od czasu do czasu takie ogłoszenia się pojawiają:
http://guardian.co.tt/obituaries
środa, 31 marca 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
A tak z ciekawości jak wygląda pogrzeb ? ;)
OdpowiedzUsuń