Opisałem Wam, Drodzy Czytelnicy, moje wyprawy/ki do Toco i na Tobago, a słowem nie wspomniełem o miejscu, w którym przebywam. Jest nim klasztor Holy Cross w Arimie. Rzeczywiście jest tak, że więcej teraz podróżuję i więcej ładnych miejsc oglądam, ale nie jest tak, że spędzam czas jedynie na plażowaniu. Wieczorami odwiedzam życzliwych ludzi, uczestniczyłem w parafialnej naradzie dotyczacej przygotowania do małżeństwa - raz jeszcze zdumiałem się jak chętnie ludzie świeccy włączają się do pracy parafii i odpowiedzialnie ją współtworzą (tu pozwalam sobie otworzyć szerszy margines. Na Trinidadzie jest mniej księży niż parafii, a księża, którzy są mają już swoje lata. I tak, na przykład, w parafii Santa Rosa, założonej przez dominikanów, która liczy sobie ponad dziesięć tysięcy wiernych i ma cztery kościoły filialne, pracuje dwóch księży, którzy przekroczyli już sześćdziesiątkę. Bez zaangażowania świeckich w życie parafii, ich funkcjonowanie byłoby niemożliwe. Ma to swoje dobre strony - parafia jest wspólnotą i złe - świeccy katechiści czesto nie znają podstwowych prawd wiary, a parafie zamieniają się w ekskluzywne stowarzyszenia - złośliwie dodam: starszych dam. Ja jednak spotkałem się z pięknym zaangażowaniem świeckich, którzy byli bardzo otwarci na nowe pomysły, chcieli pogłębiać swoją wiedzę i współpracować. Tak było w prowadzonej przez dominikanina, ojca D. parafii w Malabar, gdzie ludzie chcący współtworzyć siedmiotygodniowy kurs przygotowujący do małżeństwa słuchali półtoragodzinnego wykładu ojca D. o wolności sumienia i potem jeszcze zadawali pytania.).
Klasztor Holy Cross, jest obszernym budynkiem położonym na Calvary Hill, górującym nad Arimą. Zbudowany w latach siedemdziesiątych ma przemyślaną konstrukcję i mimo wiekowej już infrastruktury, jest wygodny. W klasztorze jest cel dla szesnastu braci. Przynależy do niego jednak braci czterech. Z tych czterech, dwóch, w tym przeor (lat 79), przebywa w szpitalu w Irlandii - mają nowotwór. Dwóch zaś mieszka i pracuje w Arimie. Jeden, o. D (lat 35), jest proboszczem w dzielnicy Arimy - Malabar i pełni jeszcze kilka innych funkcji, drugi o. H. (lat 69) jest proboszczem w przyklasztornej, małej parafii, jedynym katolickim kapelanem armii, katechetą w Holy Cross College itd. Jak widzicie, na nadmiar wolnego czasu nie mogą narzekać.
Och, gdyby tak więcej braci chciało przyjechać na Trinidad, można by było odzyskać parafię Santa Rosa i w połączeniu z już istniejącymi inicjatywami rozkręcić Arimę, jedno z najważniejszych i największych miast Trinidadu, z bardzo młodą populacją.
Niestety są wakacje. Także tutaj. Nie udało mi sie poznać najważniejszego dzieła klasztoru w Arimie: Holy Cross College. Jest to jedna z najlepszych szkół na Trinidadzie, mająca piękną tradycję i ciesząca się wielkim poważaniem. Założona została przez dominikanów, którzy ciągle sprawują nad nią pieczę. Ma doskonałe wyniki kształcenia. Chciałem zobaczyć jak ona działa, jaką stanowi przestrzeń współpracy ... ale są wakacje. Więc to co wiem o Holy Cross College pochodzi niejako z drugiej ręki.
W kolejnym poście zamieszczę kilka zdjęć z Holy Cross Priory w Arimie. Teraz jednak chciałbym podziękować za pochlebne uwagi o poście. Zdradzę, że bardzo mnie dziwią, bo nigdy nie byłym humanistycznie uzdolniony i nieustannie poprawiam błędy stylistyczne (inne też), które znajduję w zamieszczonych na tym blogu notkach (kto do licha tyle ich tu popełnia). Cieszy mnie to, że blog ten pomaga wszystkim nam poznawać ten skrawek świata, na którym, jak i wszędzie, dzieją się rzeczy najważniejsze, ludzie spedzają swoje życie i nadają mu specyficzny trinibogadzki rys (słowny eksperyment łaczęnia nazw). W ten sposob tworzą kulturę i historię świata, w której my ludzie rozwijamy się i wyrażmy. Właczając w mozaikę ludzkiego doświadczenia także to, pochodzące z życia na Trinidadzie i na Tobago.
Cieszą mnie też krytczne uwagi. Dzieki nim ten blog może coraz lepiej spełniać swoje zadanie. Cieszy mnie po prostu to, że zdecydowaliście się współtworzyć tego bloga.
Tyle, pa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz